Na miejscu:
Stary dobry Śnieżnik
Na Śnieżnik wdrapaliśmy się dokładnie 4 lata temu. Przypomniał nam dziś o tym niejaki Facebook. Nie mamy z tej wycieczki zbyt wielu zdjęć - właściwie to kilka i tylko z okolic szczytu.
I całkiem nieźle spędzony czas
Mamy za to fajne wspomnienia, garść argumentów na pytanie "dlaczego warto?" i kilka praktycznych uwag odnośnie zdobywania szczytu z psiakiem. Postanowiliśmy więc napisać parę słów.
O Śnieżniku
Znajdujemy się w Kotlinie Kłodzkiej, niedaleko Lądka Zdroju. Śnieżnik liczy sobie 1426m i jest drugim najwyższym szczytem w polskich Sudetach, ustępując jedynie Śnieżce (1603m). Posiada bardzo charakterystyczny, rozległy, łysy, mocno spłaszczony szczyt.
Mało przyjazny pogodowo
Góra słynie też z często niesprzyjających warunków atmosferycznych: silnych wiatrów, mgieł i deszczy. Podobno śnieg zalega na górze nawet przez pół roku. W końcu Śnieżnik, nie? Jednak niech to nie zniechęci Was do wdrapania się na szczyt.
źródło zdjęcia: Wikimedia Commons, autor: Marcin Dąbrowski
Przegląd śnieżnickich atrakcji
W samym Międzygórzu, z którego zaczynamy wędrówkę, na pewno warto zajrzeć nad wodospad Wilczki. Woda spada tu z wysokości 22m, jest to drugi wynik w Sudetach. Wodospad i wąski wąwóz, którym dalej spływa woda, można oglądać z wielu tarasów widokowych.
Schronisko "Szwajcarka"
Wędrując na szczyt dotrzemy do pięknie położonego, zabytkowego, drewnianego schroniska. Już 150 lat temu nocowali w nim turyści chcący oglądać wschody i zachody słońca z wierzchołka góry. W zasadzie czemu nie? Można tu też przenocować z psem. Przy przyschorniskowej ścieżce wytyczone zostało miejsce na palenisko.
Szczyt zachwyca widokami...
Według nas największą atrakcją jest sam szczyt. Brak lasu oraz znaczna różnica wysokości względem okolicznych gór sprawia, że ze Śnieżnika możemy oglądać wszystko, co nam się tylko podoba, widać stąd m.in. Śnieżkę, Ślężę, jezioro Otmuchowskie, Góry Bystrzyckie. Niektórzy mówią, że przy dobrej pogodzie można dostrzec i sam Wrocław, a także Ołomuniec (jeśliby rzucić okiem za czeską granicę).
...i swoją wielkością
Dodatkowym atutem jest rozległość szczytu, każdy znajdzie tu trochę miejsca dla siebie - faktycznie można trochę odpocząć i popatrzeć w spokoju na porządny kawałek Sudetów.
Żeby jednak obejrzeć widoki z każdej strony świata trzeba się nieźle nachodzić. Nasi poprzednicy więc już ponad 100 lat temu próbowali odpowiedzieć na ten problem...
Wieża lekiem na rozległy szczyt
By móc oglądać z jednego miejsca pełną panoramę gór, na Śnieżniku potrzebna była wieża licząca sobie conajmniej 30m. Co prawda - jak podaje Tomasz Przerwa w świetnej książce "Wędrówka po Sudetach" - początkowo do budowy podchodzono sceptycznie ze względu na panujące na szczycie warunki atmosferyczne i problemy transportowe, jednak wieżowy boom budowlany szalejący pod koniec XIX wieku (o którym pisaliśmy przy okazji Jańskiej Góry) oraz symboliczne upamiętnienie konstrukcją cesarza Wilhelma I przechyliły szalę na korzyść platformy.
I tak w 1899 roku otwarto jedną z najpiękniejszych sudeckich wież. Turyści chcący podziwiać widoki wchodzili klatką schodową umieszczoną w mniejszej wieżyczce, omijając tym samym salę pamiątkową Wilhelma I położoną na parterze wieży głównej.
Po II wojnie światowej budowla popadała w coraz większą ruinę, by w końcu zostać wysadzoną w powietrze. Jak wyglądała, można zobaczyć na załączonym zdjęciu.
źródło zdjęcia: snieznik.com
Z psem jesienią!
Jeśli wybieramy się na Śnieżnik z psem, to wczesna jesień jest chyba najlepszym wyborem. Ostatnie podejście na szczyt jest dość długie i wystawione w pełni na promienie słoneczne. O kawałku cienia można tu tylko pomarzyć, gdyż górskie piętro lasu zostawiliśmy właśnie za sobą.
Gdy wędrowaliśmy tędy cztery lata temu - a była to sama końcówka września - i tak słońce dało się nam mocno we znaki, a Heban wypił wtedy całą butlę wody. Jak łatwo się domyślić na szczycie również trudno o drzewa, jest tam jednak o wiele przyjemniej, gdyż trudy wspinaczki mamy już za sobą ;).
Jakimi szlakami wędrowaliśmy?
Na Śnieżnik ruszyliśmy czerwonym szlakiem z Międzygórza, który doprowadził nas aż do schroniska Szwajcarka. Od tego miejsca przerzucić się trzeba na trasę zieloną biegnącą już na sam szczyt. W drodze powrotnej wróciliśmy pod schronisko i wędrowaliśmy dalej niebieskim szlakiem wiodącym prosto na leśny parking w Międzygórzu, gdzie zostawiliśmy samochód. Jednym słowem zatoczyliśmy koło.
Czy droga jest wymagająca i ile czasu zajmuje?
Podobno szlak czerwony jest najbardziej wymagającym szlakiem wiodącym na Śnieżnik od strony polskiej. Faktycznie po drodze trzeba pokonać kilka poważniejszych podejść, ale ostatecznie nie było jakoś szczególnie trudno. Droga powrotna gładka i łatwa, ale za to momentami monotonna. Wybraliśmy ją jednak ze względu na to, by nie przemęczać psich łap.
Tam: ok. 3h (bez przystanków). Z powrotem: ok. 2h 15min (też bez przystanków :)).
Pies Heban poleca!
Szlaki:
Praktycznik:
- wysokość: 1426 m n.p.m
- 3 godziny na szczyt
- w Międzygórzu na końcu ulicy Śnieżnej znajdują się dwa parkingi
- dobrze wziąć zapas wody dla psa
- na trasie i szczycie sporo dzieci
- na trasie kilka żmudnych podejść (na czerwonym szlaku)
- dla psów trasa jest wymagająca
- lornetka może się przydać do oglądania widoków
Lokalizacja:
Inne w tej kategorii:
Ścieżka pod skałkami, czyli Ślęża inaczej (część 1.)
40 km od Wrocławia
Ścieżka pod skałkami, czyli Ślęża inaczej (część 2.)
40 km od Wrocławia
W poszukiwaniu Sokolika w Rudawach Janowickich
115 km od Wrocławia