Na miejscu:
Jedziecie do Bolkowa? Koniecznie zajrzyjcie do Świn.
3 km od Bolkowa, w kategoriach zamkowych w zasadzie płot w płot, na sąsiednim wzgórzu we wsi Świny stoją ruiny drugiego średniowiecznego zamku. Niech nie zmyli Was mało okazały widok budowli widziany z daleka, tj. wystający nad korony drzew zadaszony szczyt wieży. Dopiero na miejscu poznacie jego prawdziwe możliwości.
Schweinhaus - warowny dom Świni
Zamek swoje początki ma w XII wieku, ale jeszcze przed nim w tym miejscu znajdował się gród. Według legendy Biwoj, giermek legendarnej czeskiej królowej Libuszy, złapał w okolicznych lasach dzika i ofiarował go swej Pani, za co ta nadała mu te ziemie i herb Świnka z symbolem odyńca na tarczy. Po wielu latach (Libusza żyła w VIII wieku) potomkowie Biwoja przebudowali gród na zamek i zamieszkali w nim na kilkaset dobrych lat.
Zamek prezentuje swój majestat w jesienno-zimowej porze
(autor: Jerzy Strzelecki, via Wikimedia Commons)
Swobodnie, bez turystycznej otoczki
Zamek jest bardzo domowy, jakkolwiek to brzmi. Nie ma tu kasjera za szybą, mnóstwa tabliczek zakazu i wyznaczonych ścieżek. Nie znajdziemy tu też piknikowej atmosfery, tj. budek z napojami i przekąskami, pamiątek oraz tłumu turystów. Wręcz przeciwnie. Na prowizorycznym parkingu kilka samochodów. Pan klucznik siedzi na krześle przy stoliku. Gdy ktoś zapyta, chętnie odpowiada na pytania, a nawet oprowadza po zamku większe grupy zwiedzających.
A do tego pełna eksploracja
Co jednak dla nas najlepsze - wejść można w zasadzie wszędzie: na dziedzińce, do wież, na mury, a nawet do piwnic, w których jest naprawdę bardzo ciemno (nie dotarliśmy do niektórych miejsc, mimo, że mieliśmy poczucie, że jeszcze coś się w nich kryje, ale niestety już zupełnie nie było nic widać, a my byliśmy bez latarki (w przeciwieństwie do innych zwiedzających)). Jest więc co odkrywać, bo ograniczeń jest niewiele.
O co chodzi z tą wieżą?
Świny prezentują specyficzny typ zamku, w którym w średniowieczu główne pomieszczenia mieszkalne znajdowały się w obrębie wieży, która z założenia pełni w zabudowie zamkowej funkcję obronną.
Skoro mamy mieszkać w czymś, co ma nas również obronić, wiadomym jest, że musi posiadać odpowiednią wysokość, abyśmy mogli w porę dostrzec niebezpieczeństwo (forma wieży jest więc niejako konieczna).
Kolejnym warunkiem nieodzwonym są grube mury, przez które będzie ciężko się przebić (te w Świnach osiągają 2,5 m). Dobrze byłoby mieć też jakieś zaplecze do walki, stąd między innymi krenelaże na szczycie, za którymi można się chować. Bronić przybytku pomoże nam też rzecz jasna mur przed wieżą.
A światło wewnątrz? Tu musimy pójść na kompromis i zgodzić się na niewielkie otwory okienne. Bezpieczeństwo najważniejsze.
(makieta przedstawia zamek przed rozbudową, pochodzi z muzeum zamkowego w Bolkowie)
Wieża do mieszkania, czyli donżon
Co jednak odróżni naszą wieżę od typowej wieży obronnej? Oczywiście metraż. To chyba pierwsza rzecz jaka rzuci się nam w oczy w Świnach. Wymiary podstawy wieży: 18x12m. Jest też tu sporo okien, a także zachowane wewnątrz dekoracje.
Powiększone z biegiem czasu okna i przebudowa dachu jeszcze mocniej podkreślają mieszkalny charakter budynku. Taka wieża mieszkalna nazywa się donżon i pochodzi z zachodu średniowiecznej Europy. Tę w Świnach wybudowano w XIII lub XIV wieku.
Dostępna dla zwiedzających
Do wieży można wejść i ocenić jej rozmiary od wewnątrz. W środku zobaczymy też dekoracje na łukach okien oraz będziemy mogli poczytać o historii zamku (na dziesięciu białych kartkach A4 znajdziemy m.in. opis zwiedzanych miejsc, historię właścicieli i drogę zamku od XII wieku do dzisiaj). Warto nadmienić, że donżon jest sukcesywnie remontowany.
Rozbudowa i upadek
Właścicielem zamku była rodzina Świnków, która z każdym pokoleniem sukcesywnie rozbudowywała swoj dom. Założenie powiększono m.in. o nowy budynek pałacowy w XVII wieku, którego ściany wraz z szczytami zachowały się do dzisiaj. Była to jedna z największych inwestycji na terenie zamku, co jest mocno odczuwalne podczas zwiedzania przybytku.
Niestety, mimo inwestycji czynionych przez Świnków, zamek koniec końców przestał być własnością rodziny (sprawy spadkowe), został oddany w dzierżawę i przez pewien czas służył jako spichlerz. Finalnie został opuszczony, by w XIX wieku paść łupem silnej wichury i pożaru.
Klimat ruin
Nadal jednak obiekt zachował zamkowy charakter. Szare i jasnożółte kamienne mury, schodki prowadzące z dolnego na górny zamek, wielkie połacie ścian z dużymi okiennymi otworami i przede wszystkim pełna bryła wieży dają znać gdzie jesteśmy.
Atmosferę tworzy tu także roślinność: bluszcze zlewające się po murach i plączące się w górę schodów oraz drzewa rosnące na dziedzińcach... Wygląda na to, że zieleń pomału, acz skutecznie wchłania coraz większe fragmenty ruin.
Na donżonie zobaczymy też niebywały okaz 250-letniego (!) bluszczu, który zachwyca swoimi rozmiarami i grubością pnia.
Pies w zamkowym oknie
Czas na uwagę odnośnie naszych czworołapych. Lepiej mieć je na oku, gdy stoimy przy oknach wychodzących na zewnątrz zamku. Niektóre z nich umieszczone są kilka metrów nad ziemią, podczas gdy od wewnątrz pies ma je na wyciągnięcie łapy... A futrzasty pewnie z wielką chęcią zwiedziłby... okoliczne lasy. :)
W stronę punktu widokowego
Gorąco namawiamy, by spełnić te psie marzenia! Polecamy wejść do widocznego z okien lasu i po pierwsze, okrążyć zamek (szczególnie dobrze prezentują się z tej perspektywy baszty oraz południowa ściana budynku z zachowanymi pozostałościami zdobień), a po drugie, koniecznie zajrzeć na punkt widokowy znajdujący się kilkadziesiąt metrów od zamku. Droga doń wiedzie przez las. Na trasie znajduje się kilka drogowskazów, które doprowadzą nas do celu.
Widoki
Z punktu widokowego w Świnach doskonale prezentuje się Bolków. Stąd ujrzymy dość mocno skumulowane zabudowania z dominantą w postaci wieży kościelnej, otoczone zielenią lasów i okolicznymi wzgórzami. Co ciekawe, z tej perspektywy również bloki i komin przemysłowy wpasowują się w panoramę liczącego trochę ponad 5 tysięcy mieszkańców miasta.
Mamy wrażenie, że pod względem kompozycji właśnie ze Świn Bolków prezentuje całą swoją urodę niewielkiego, uroczego i zdaje się, że dość gęsto zabudowanego miasteczka.
Z murów obejrzeć będziemy mogli także naszego zamkowego sąsiada oraz okoliczne wsie. Świny oferują nam więc dość duży przegląd otoczenia.
Z lasu na łąkę!
Sielskie krajobrazy z wijącymi się wśród pól ścieżkami i lasami na horyzoncie czekają na nas zaraz po wyjściu z zamkowych bram.
Będąc tu przedarliśmy się na łąkę na skraju zamkowego lasku i usiedliśmy na chwilę. Jest tu zbyt ładnie i swojsko, żeby tak po prostu odjechać.
W sąsiedztwie aleii lipowej prowadzącej do zamku znajduje się też niewielki kościółek z 1330 roku. Podobno jest to najstarszy zachowany kościół wiejski na Śląsku.
Zaraz koło zamku znajduje się niewielki kościółek należący niegdyś do rodziny Świnków
Kiedy zwiedzać?
Zamek otwarty jest od 1 kwietnia do 31 października w godzinach 12:00 - 18:00. Jeśli dobrze zrozumieliśmy tabliczkę wywieszoną koło drzwi, chcąc odwiedzić zabytek w innym terminie można zadzwonić pod podany na niej numer telefonu (znajdziecie go poniżej).
P.S. Jeśli jednak z jakiś względów nie uda Wam się wejść do środka, warto udać się choćby na spacer dookoła murów.
Opłaty
Do środka za drobną opłatą (5zł/os) wpuszcza pan klucznik, który ma przyjacielski stosunek do psów. Na marginesie, psy wchodzą za darmo. Bezpłatny jest również parking nieopodal zamku.
Praktycznik:
- darmowy parking przy samym zamku
- Zamek w Świnach położony jest 2km od Bolkowa
- wstęp 5PLN, psy bezpłatnie :)
- nieregularne godziny otwarcia, głównie kwecień-październik od 12 do 18
- możliwość kontaktu z klucznikiem (601 429 666)
- przy zamku jest punkt widokowy
- bardzo dokładna historia zamku i jego właścicieli - tutaj i tutaj
Lokalizacja:
Inne w tej kategorii:
Pies Heban zdobywa zamek w Bolkowie
80 km od Wrocławia
Wąwozem Pełcznicy ze starego do nowego zamku Książ
70 km od Wrocławia
Ścieżką wśród skałek do ruin zamku Stary Książ
70 km od Wrocławia