Na miejscu:

Bajkał we Wrocławiu?

Gdy pierwszy raz usłyszeliśmy o jeziorze Bajkał pod Wrocławiem pomyśleliśmy, że to żart. A jeśli nie żart to przynajmniej jakaś lokalna - zapewne prześmiewcza - nazwa płytkiego stawu.

A jednak to prawda

Pierwszy rzut oka na analogową mapę okolic Wrocławia i jest - Bajkał jak żyw. Położony jest na południowy wschód od miasta w Kamieńcu Wrocławskim. Nie był to żart, chociaż "nasz" Bajkał ma tylko 3-5 metrów głębokości, czyli około 200x mniej niż jego rosyjski kolega. :)

Jak tam trafić?

Samochodem można podjechać pod samo jezioro i dużo osób tak właśnie robi. Wjazd jest od strony ulicy Łąkowej w Kamieńcu Wrocławskim i prowadzi przez most, który widać na poprzednim zdjęciu. Prawdę powiedziawszy widać na nim piętno czasu...

W prawo i wzdłuż Odry

Schodząc z mostu można iść w lewo, na skróty, wprost nad jezioro lub w prawo, wzdłuż Odry, trasą zdecydowanie dłuższą. My wybraliśmy szlak wzdłuż rzeki, żeby Heban mógł pobiegać, a i ścieżki są na nim dosyć urokliwe. Wędrówka zajmuje około 20-30 minut.

Dużo starych drzew

Idąc ścieżkami wzdłuż Odry co i rusz można spotkać na nabrzeżnej, niezbyt dużej skarpie jakąś starą, rozłożystą wierzbę, która w upalny dzień daje chwilę wytchnienia w cieniu.

Aż się prosi, żeby wejść w ten jednodrzewowy zakątek i popatrzeć na płynącą w dole Odrę. Na wędkarzy po drugiej strony rzeki. Na niebo... lub na psa, który właśnie wlazł w siedlisko łopianów i oblepił się cały rzepami. I wyciągaj to potem człowieku... :)

Szukając odnogi...

Pierwszym sygnałem, że zbliżamy się do Bajkału jest trafienie do odnogi Odry, który zasila jezioro wodą i rybami. Na odnogę trafić nietrudno, wystarczy iść przed siebie i z pewnością pojawi się ona przed nami w całej swej krasie.

... wśród wędkarzy

Wzdłuż Odry na jednym i drugim jej brzegu, pewno o każdej porze roku, znajdziemy wędkarzy. Raz będzie ich więcej, raz mniej, ale warto mieć to na uwadze puszczając psa ze smyczy. Zwłaszcza jeśli Wasz psi przyjaciel lubi ryby. :)

Trochę glonów...

Jezioro wzdłuż nabrzeża jest miejscami dosyć mocno pokryte wodną florą o wątpliwej jakości wizualnej, natomiast niekoniecznie świadczącej o nieczystości wody (wyglądała w porządku i nie śmierdziała). W każdym razie my bardzo uważaliśmy, żeby Heban czasem w tych roślinach nie zanurkował i nie oblepił nimi swojego futra. Wizja rychłego pływania zaczęła się oddalać.

... i niebezpiecznych owadów

Z drugiej strony okoliczna fauna wcale nie musi być bezpieczniejsza. Podczas naszej wyprawy natrafiliśmy nad samym już jeziorem na gniazdo szerszeni, które schowane były w pniu starego drzewa. Warto mieć oczy i uszy szeroko otwarte i nasłuchiwać, czy jakiś owad blisko nas nie dudni za bardzo swoimi skrzydłami. Uważajcie!

Do zwodowania gotowi...

Na szczęście udało nam się znaleźć kawałek plażopodobnego miejsca, gdzie woda była czysta. Mogliśmy na chwilę usiąść, zwodować psa, porobić kilka zdjęć i po prostu trochę odpocząć po spacerze w bardzo ciepły poranek.

... start!

A nie było łatwo tego miejsca znaleźć, bo oprócz niesprzyjającej fauny i flory nad jeziorem jest też wielu amatarów biwakowania nad wodą, więc dużo co lepszych miejscówek było już po prostu zajętych.

Heban niczym tankowiec sunie spokojnie przez wodę

Jest ekstra! Wchodzicie? Nie? To rzućcie chociaż gwiazdę!

No i rzuciliśmy

Heban był ewidentnie wniebowzięty tym, że rozgwiazda wylądowała w wodzie razem z nim. Pływał wzdłuż, wszerz, biegał po naszej mikroplaży szczęśliwy, że może poszaleć.

Razy kilka

Szampańskim zabawom nie było końca, a on sam był na tyle zaaferowany, że nie zauważył grasujących obok jamników, które szły na drugi koniec cypla.

Wracać czas

Każda wyprawa gdzieś ma swój koniec. Tym razem wróciliśmy ową drogą na skróty wspomnianą na początku. Łatwo na nią trafić - wystarczy popatrzyć skąd w upalny dzień nadjeżdżają samochody.

Po drodze postanowiliśmy jeszcze sfotografować jak wyglądają niektóre fragmenty brzegu jeziora. Jak widać woda bywa pokryta jakimiś glonami, ale na szczęście są miejsca, gdzie jest czysta. Co ciekawe, Heban po wyjściu z wody w ogóle nie śmierdział, co było dla nas dużym zaskoczeniem.

Dużo biwakowiczów

Samo jezioro jest bardzo popularnym miejscem wypadowym. Trafić tutaj można na wędkarzy, na plażowiczów, na mniejsze i większe grupy grillujące, na pływaków, na spacerowiczów.

Niektórzy chyba nawet rozbili obozowiska (sądząc po ilości namiotów, zapasów i wbitych pochodni dookoła "swojego" terenu). Widać, że akwen w upalne dni przyciąga do siebie. Warto o tym wszystkim pamiętać wybierając się nad jezioro Bajkał.

Na zakończenie Bajkał z lotu ptaka

źródło zdjęcia: dolny-slask.org.pl

Praktycznik:

  • dojazd komunikacją podmiejską
    sprawdź na stronie Polbus
  • można zaparkować przy moście lub dojechać do jeziora
  • w ładny dzień sporo wędkarzy i innych wczasowiczów
  • uwaga na szerszenie
  • woda gdzieniegdzie pokryta glonopodobną roślinnością
  • dzikie plaże

Lokalizacja:

Inne w tej kategorii:

Pies Heban węszy u źródeł Wisły
- spacer wzdłuż Czarnej Wisełki

Pies Heban węszy u źródeł Wisły - spacer wzdłuż Czarnej Wisełki

260 km od Wrocławia

Szybki, popołudniowy
wypad nad Odrę za groblę

Szybki, popołudniowy wypad nad Odrę za groblę

we Wrocławiu

Uraz i spacer wzdłuż Odry
po zimowe słońce

Uraz i spacer wzdłuż Odry po zimowe słońce

okolice Wrocławia