Na miejscu:
Co znajdziemy na miejscu?
W Parku Grabiszyńskim czeka na nas ogrodzony teren z ośmioma przeszkodami dla psa. Znajdziemy na nim palisadę, kładkę, hopki, stoły-pniaczki, kłodę, tunel, slalom i obręcze do skakania. Wszystko to zebrane na dosyć niewielkiej przestrzeni, tak, że trzy psy to już tłok, ale zabawa jest przednia!
Jesteśmy początkujący :)
Z Hebanem na takim placu byliśmy po raz pierwszy, zawczasu więc uzbroiliśmy się w górę smaczków ;). Biały z niektórymi przeszkodami radził sobie od razu, do innych musiał się dopiero przekonać. Co jednak jest ważne, psiak był zmęczony już po kilkunastu minutach szaleństw! :)
Przeszkoda 1. Palisada
Palisada to pierwsza atrakcja na jaką się wybraliśmy. Pewnie dlatego, że była najbliżej wejścia. Nie jest zbyt stroma, dzięki czemu Heban wszedł na nią bardzo chętnie. Z początku trochę niepewnie, ale się udało.
Ku naszemu zaskoczeniu, gdy już doszedł do szczytu zaczął się wycofywać, tak jakby szczyt był końcem jakiejś trasy, a on nie widział zejścia. Dopiero zachęcony smaczkiem popatrzył na drugą stronę "krawędzi" i stwierdził, że można zejść bezpiecznie i z drugiej strony. :)
Przeszkoda 2. Płotki
Po przekątnej placu (patrząc od palisady) znajdują się dwa płotki, zwane hopkami. Ich wysokość jest w porządku - Heban miał przez co przeskoczyć, a i mniejsze pieski (widzieliśmy dwa w akcji) radziły sobie z nimi całkiem dobrze.
Biały jest zaprawionym w bojach płotkarzem skaczącym przez żywopłoty, ławki w parku i inne krzaczory (przez niektóre nawet nie sili się skakać tylko przebiega, na co w tym miejscu spuszczamy zasłonę milczenia), więc przy płotkach spędziliśmy trochę czasu próbując przeskoczyć naraz jeden po drugim. Hopki są ustawione dosyć blisko siebie, zatem większe psy mogą mieć z tym problem.
Przeszkoda 3. Opona
Na placu, w jego środkowej części, znajdziemy trzy zawieszone w szeregu opony, które mają spełniać role obręczy do skakania. Wiszą dosyć nisko i blisko siebie, więc przeznaczone są raczej dla małych psiaków. Nie przeszkodziło to nam jednak przetestować sprzętu :).
Zapoznanie z przeszkodą
Na początku Heban bał się przejść przez oponę, więc zaczęliśmy od oswojenia go z jej środkiem. Pierwszy smaczek wylądował na betonie wypełniającym gumę. Następny trochę dalej, i dalej, i w końcu Hebus przełożył całą głowę na drugą stronę przeszkody. A to już dosłownie krok od przedostania się na jej drugą stronę :).
Opona pokonana!
Raz przekroczona opona nie stanowiła już żadnego problemu. Heban szybko się z nią oswoił i dosyć chętnie przechodził przez jej środek. Tym bardziej, że po drugiej stronie czekała na niego pyszna nagroda.
Pomocne smaczki
To fakt, smaczki, na początek przygód z pokonywaniem przeszkód, okazały się zbawienne. Wyznaczały trasę, pomagały przezwyciężyć opór i oswajały z nowymi sytuacjami...
Smaczki to nie jedyny sposób na przekonanie psa do ćwiczeń. Dla małego teriera, uczącego się obok nas, przynętą okazała się akurat zabawka - a więc dla każdego coś miłego ;).
Przeszkoda 4. Tunel
Po oponach czas na tunel. Ten na placu jest wkomponowaną w teren betonową rurą, w której Heban, lekko schylony, mógł stać i bez problemu przedostawać się na drugi koniec. Chyba nigdy w życiu się nie czołgał, więc był dosyć mocno zdziwiony, że w tunelu trzeba wykonywać takie dziwne, nowe ruchy.
Jak sforsować tunel?
Biały sam z siebie do tunelu nie bardzo się garnął. Początkowo wsadzał tylko głowę patrząc co jest w środku. Zachęcany okrzykami dobiegającymi z drugiego końca rury wolał się wycofać i przebiec górą.
Ale wystarczyło do środka wrzucić kilka serowych smaczków i opór zniknął. Kurczę, jak to jest? ;)
Przeszkoda 5. Kładka
Po podziemnych wizytach czas wdrapać się nieco wyżej na podniebne biegi kładką. W opini białego jurora właśnie kładka to zdecydowany zwycięzca konkursu na najlepszą przeszkodę na placu. Zabawa była przednia, a Heban biegał góra-dół dobre kilka minut.
Drewniane przeszkody
Przeszkody na placu są drewniane, przez co pies się na nich nie ślizgał, a to dosyć istotne w przypadku kładki i palisady. Kładka jest wykonana solidnie i była bardzo stabilna podczas hebanowego biegu. Jest też na tyle spora, że Heban, który małym psem nie jest, spokojnie się na niej mieścił i nie miał problemów z przedostaniem się na drugi jej koniec.
Ilość wejść była wprost proporcjonalna do długości psiego jęzora. :P
Kilka niedociągnięć
Mimo, że na placu spędziliśmy czas naprawdę bardzo miło i przyjemnie, to ma on kilka drobnych niedociągnięć.
Dziwny jest system zamykania furtek - otwierają się w obie strony i trzeba być uważnym, żeby wycelować zamkiem w dziurkę i na pewno je zamknąć (przy czym jedna z nich w ogóle się nie zamykała).
Innym mankamentem jest płot, który nie dochodzi do ziemi, przez co małe psy swobodnie mogą pod nim przejść.
Ponadto, w naszym odczuciu przy urządzeniach brakowało tabliczek informujących, jak pracować z psem na danej atrakcji. Nie każdy musi to przecież wiedzieć. Być może wpłynęłoby to pozytywnie na frekwencję na placu.
Wrażenia ogólne
Mimo wszystko wyprawę uznajemy za naprawdę udaną. :)
Heban bawił się wyśmienicie. Był na tego typu przeszkodach po raz pierwszy i nie dość, że porządnie po psiemu się zmęczył (już po 20 minutach), to jeszcze miał okazję poznać nowe rzeczy i pokonać swoje lęki.
Ludzi z psami jest niewielu. Przynajmniej w niedzielę rano (przez większość czasu byliśmy sami). Z rozmów z innymi wiemy jednak, że popołudniami ruch jest nieco większy.
W naszym odczuciu określenie plac zabaw świetnie oddaje charakter tego miejsca. Ze względu na bardzo mały rozmiar wybiegiem dla psów nie można go nazwać. Z drugiej strony przeprowadzeniu profesjonalnego szkolenia agility nie sprzyjają panujące tu warunki (luźno puszczone, podbiegające radośnie psy, brak możliwości regulacji przeszkód).
Psi plac zabaw w Parku Grabiszyńskim nadaje się świetnie do niezobowiązujących ćwiczeń i w takim charakterze bardzo go polecamy wszystkim, którzy chcieliby zobaczyć jak ich psi przyjaciel radzi sobie z przeszkodami.
Szlaki:
Praktycznik:
- dojazd komunikacją miejską
sprawdź na jakdojadę.pl - można zaparkować na parkingu obok pętli Oporów lub wzdłuż ul. Grabiszyńskiej
- 8 przeszkód dla psa
- w okolicy wzmożony ruch psów ;)
- problemy z płotem i furtkami
- stosunkowo mała przestrzeń
- warto zabrać ze sobą wodę dla psa
- warto zabrać smaczki
- niedaleko jest plac zabaw dla dzieci
Lokalizacja:
Inne w tej kategorii:
Park przypałacowy w Miliczu z psem - dlaczego warto tu zajrzeć?
60 km od Wrocławia
Park dla psów na Górce Słowiańskiej
we Wrocławiu
Dlaczego warto przyjechać do parku w Bukowcu?
110 km od Wrocławia