Na miejscu:
Przyjechaliśmy dla wieży, wrócimy dla parku
Jesteśmy znów w Rudawach Janowickich (oj, te góry mają moc przyciągania :)). Do Bukowca przyjechaliśmy, żeby bliżej przyjrzeć się tutejszej, czynnej wieży widokowej. Dopiero na miejscu zorientowaliśmy się, że to wcale nie ona będzie stanowić główną atrakcję wycieczki, a park, którego budowla jest częścią.
Wieża do poszerzania horyzontów
Wieża na pewno przyciąga - jest bardzo efektownym punktem parkowego programu. Co jednak ważniejsze, przy jej okazji możemy w Bukowcu nie dużym nakładem energii poznać myśl XIX-wiecznych ludzi na temat natury i spróbować odczuć przyrodę na ich sposób. A jeśli chodzi o samą wieżę, dowiemy się skąd się tu właściwie wzięła.
Dlaczego ten park to perełka?
Park w Bukowcu jest jednym z pierwszych angielskich parków sentymentalnych na Dolnym Śląsku. Co to znaczy "sentymentalny"? Założenie miało pogłębiać odczucia płynące z obcowania z przyrodą - dużo więc tu naturalności i pozornej nieingerencji w teren.
Z drugiej strony gruntownie przemyślane nasadzenia drzew tworzą kompozycyjną całość z otaczającymi górami, a szerokie polany umożliwiają ogladanie tychże krajobrazów, jakby wyciągniętych z sielankowego malarstwa poprzednich epok.
Do tego zwierzęta wypasające się na stokach wzgórz oraz sztuczne ruiny mające nawiązywać do modnych wówczas ideii historycznych... W dwóch słowach: sielankowa Arkadia!
Park w Bukowcu to żywe ucieleśnienie zainteresowań ludzi z przełomu XVIII i XIX wieku. Bywali tu Goethe, księżna Marianna, posiadłość odwiedził także Quincy Adams. Dziś wszystko to możemy oglądać i my!
źródło zdjęcia: bukowiec.dolinapalacow.pl
Pawilon herbaciany, średniowieczna wieża i krąg druidów
Zestawienie z różnych epok? I właśnie o to chodzi. Park prowadził ówczesnych, a dziś i nas, przez różne etapy "rozwoju ludzkości" (kiedyś takie miejsca nie służyły jedynie rekreacji, a miały pobudzać także i myśl). Na miejscu można więc trochę pointerpretować. Interaktywność jest pożądana w dzisiejszych czasach, więc park chyba wpisuje się w trendy ;).
Na przykład widoczny na zdjęciu pawilon, zwany też świątynią Ateny mógł wyrażać zamiłowanie do wiedzy (mieściła się w nim biblioteka) połączone z kontemplacją natury (widok z okien wychodzi na stawy i góry). Romantyzmu całej sprawie dodaje fakt, że budowla ta, to prezent męża dla żony na drugą rocznicą ślubu. Mówimy tu oczywiście o właścicielach majątku, baronach von Reden.
Poczuj się jak nie w parku!
Chodząc po Bukowcu faktycznie nie czuliśmy się jakbyśmy byli w parku. To dla nas duża zaleta tego miejsca (i dla Hebana również). Szerokie polany ozdobione małymi zagajnikami dają poczucie przestrzeni, ale nie tej nudnej, w której nic się nie dzieje.
Marsz opóźniają krajobrazy i różnego typu atrakcje. Na własnym przykładzie można przekonać się, że park dzięki dobremu projektowi osiąga swój cel.
Sztuczny Krąg Druidów
Na zdjeciu, za Hebanem znajduje się na przykład Krąg Druidów (sztuczny, ma się rozumieć) - w środku zarośnięte głazy ułożone w kształcie koła (wydaje nam się, że zakrzaczenie terenu też nie jest wynikiem zaniedbania). Mały lasek to także schronienie przed promieniami słońca podczas długiego spaceru. Jest więc cel, do którego się zmierza i rozrywka skrzętnie zaplanowana przez projektantów parku.
Gdybyśmy mieli taki park we Wrocławiu bylibyśmy w nim codziennie.
W Bukowcu można też podziwiać piękne okazy drzew
Ozdobna farma (ornamental farm)
Park w Bukowcu zgodnie z zamierzeniami von Redena miał być też użyteczny. Na stokach wypasało się i wypasa nadal krowy, a w kilku(nastu?) stawach hoduje karpie. Kiedyś była tu też serowarnia, browar i inne tego typu przybytki. Oczywiście użyteczność ta świetnie wpisywała się w koncepcję bliskiego kontaktu z przyrodą i arkadyjskiej wizji natury. Nic tylko siąść na kamieniu i patrzeć (kamienie dla zainteresowanych po drugiej stronie ścieżki).
Sielankowo może być i w styczniu!
A podziwiać naturę można i w zimie. Tuż obok ścieżki prowadzącej na wieżę spotkaliśmy stadko krów. Warto tu więc baczniej obserwować naszych czworonożnych kompanów. Poznając teren kilkukrotnie przechodziliśmy też przez łąki przeznaczone do wypasu, które w sezonie prawdopodobnie są zamknięte dla zwiedzających, o czym świadczą ogrodzenia typu elektryczny pasterz.
A stawy?
Park bez stawów w tej okolicy to byłby blamaż. Na obszarze ogrodu jest ich kilka-kilkanaście (?). Wszystkie wkomponowane w przestrzeń, niektóre w górskie tło.
Tradycje słynnych w regionie Stawów Karpnickich, których jest na tych terenach kilkadziesiąt, sięgają aż średniowiecza. Po drodze do Bukowca mija się całe ich pasy.
Okej, na trzy? Czyli rekreacja przy stawie.
Oczywiście w stawach obowiązuje zakaz kąpieli i fakt ten bardzo niechętnie musiał zaakceptować nawet pies Heban - znany też w niektórych kręgach jako "nurek". Natomiast przy zbiorniku poniżej Herbaciarni można zorganizować ognisko, a w ciepłe dni podobno nawet wypożyczyć łódkę. Nie wspominamy już o ogromnych polanach i dębowym gaju znajdujących się kilka metrów od brzegu.
W lecie stawy i ich wyspy ozdabia bujna roślinność, a w zimie niebiesko-biała kra lodowa.
W stronę wieży
W końcu ruszamy po to, po co pierwotnie przyjechaliśmy - po widok z wieży. Najłatwiej dotrzeć do niej mijając domek ogrodnika (duży zielony budynek z kopulastym dachem). Istnieje jeszcze kilka innych ścieżek, ale mogą być one sezonowo zamknięte ze względu na wypas zwierząt. Ostatnie podejście pod wieżę jest w miarę krótkie i niezbyt wymagające.
Wieża w praktyce
Na punkt widokowy można wejść cały rok. Wstęp jest bezpłatny. Na górę prowadzą kręte, metalowe niezbyt strome schody z prześwitami między szczeblami. Heban nie wszedł na szczyt ze względu na swoje fobie, ale spotkaliśmy małego psa, który bez problemu poradził sobie z tym wyzwaniem.
Krótko o wieży
Wieża wraz z kawałkiem muru znajdującym się za nią to sztuczne średniowieczne ruiny modne w epoce romantycznej.
Wieża nie tylko stanowi dekoracyjny element przestrzeni, czy miejsce do towarzyskich spacerów, jest też częścią sentymentalnego programu parkowego przedstawiającego kolejne "etapy rozwoju ludzkości". Interpretację pozostawiamy czytelnikom ;).
Podziwiając sztuczne ruiny
Kontrapunkt dla górki z wieżą stanowi drugi kopiec z ruinami nawiązującymi kształtem do starożytnego amfiteatru, mającymi grać pozostałości po zamku Kesselburg. Podobno można było stąd kiedyś podziwiać Góry Sokole; dzisiaj widok przesłania las.
Z góry fantastycznie widać symetrię całej kompozycji i wzajemne oddziaływanie na siebie obu budowli. Będąc na wieży krajobraz uzupełnia (urozmaica?) zakrzywiony kamienny mur i odwrotnie. Nie ma tu przypadku - to przemyślane wyidealizowanie natury.
Co jeszcze widać z wieży?
Ogólnie rzecz ujmując - góry. Ze szczytu wieży roztacza się widok na panoramę Sudetów, część Rudaw Janowickich, Góry Sokole, a także Śnieżkę. Niestety nie udało nam się wypatrzyć wszystkiego ze względu na mieszaninę smogu i chmur, która skutecznie przesłaniała położone dalej lub wyżej partie gór.
Grobowiec w parku
Ilość drzew uniemożliwia zobaczenie całego parkowego założenia, ale można stąd dostrzec te z jego części, które są położone dalej. Na zdjęciu, pod lasem po prawej widać jedno z nich - ruiny opactwa, które (podobnie jak wieża) zostały już w formie ruin wybudowane i służyły ówczesnym gospodarzom za miejsce odprawiania mszy, a także za rodzinne mauzoleum.
Dzieje się w Dolinie Pałaców
Park jest od jakiegoś czasu sukcesywnie odnawiany, a kolejne jego elementy rekonstruowane przez Fundację Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej. Cieszy ogromnie, że Dolnoślązacy chcą opiekować się spuścizną pozostawioną tu przez byłych mieszkańców tych terenów, tworzyć jej dalszą historię i uczyć się z niej korzystać na własny sposób. Trzymamy kciuki za wszelkie tego typu inicjatywy.
Tym bardziej, że Bukowiec znajduje się na terenie Jeleniogórskiej Doliny Pałaców - zespołu rezydencji, które budowali zjeżdżający tu po wojnach śląskich arystokraci i urzędnicy tworzący przyszłość tych ziem. Jest to więc ważny obszar dla historii i tożsamości regionu.
Więcej o parku i jego właścicielach można poczytać tutaj:
- oficjalna strona parku
- skarbykultury.pl - pałac w Bukowcu
- skarbykultury.pl - wzorcowy park krajobrazowy
A o Dolinie Pałaców tutaj:
P.S. Warto też czytać na miejscu krótkie opisy zamieszczone na tablicach informacyjnych. Pozwalają one w prosty sposób (co rzadko się zdarza przy okazji takich tablic - zazwyczaj przeintelektualizowanych, długich i nudnych) lepiej zrozumieć zasady funkcjonowania parku krajobrazowego.
Praktycznik:
- można zaparkować przy Kawiarni w Artystycznej Stodole, zaraz przy wejściu do parku
- czynna wieża, na która można się wdrapać; wstęp bezpłatny
- w okolicy stawów sporo ptactwa wodnego
- pomiędzy kolejnymi przystankami znajdują się szerokie polany
- ze względu na charakter parku warto pamiętać, że moga tu żyć dzikie zwierzęta
- na terenie parku wypasają się zwierzęta, która mogą być odgrodzone elektrycznym pasterzem
- przez park przebiega szlak do jazdy konnej
- na terenie parku są stawy, w których jest zakaz kąpieli
- przy stawie, po wcześniejszym umówieniu, można rozpalić ognisko
Lokalizacja:
Inne w tej kategorii:
Park przypałacowy w Miliczu z psem - dlaczego warto tu zajrzeć?
60 km od Wrocławia
Park dla psów na Górce Słowiańskiej
we Wrocławiu
Testujemy 4 Łapy - park dla psów w Trzebnicy
31 km od Wrocławia